Witajcie,
dzisiaj zapraszam Was na krótką wędrówkę z Alicją po krainie czarów :)
–
Czy nie mógłby pan mnie poinformować, którędy powinnam pójść ? – mówiła dalej.
–
To zależy w dużej mierze od tego, dokąd pragnęłabyś zajść – odparł Kot-Dziwak.
–
Właściwie wszystko mi jedno. – W takim razie również wszystko jedno, którędy
pójdziesz.
–
Chciałabym tylko dostać się dokądś – dodała Alicja w formie wyjaśnienia.
–
Ach, na pewno tam się dostaniesz, jeśli tylko będziesz szła dość długo.
- No to mów, co myślisz.
- Ja... ja myślę to, co mówię, a to jest
właściwie to samo, proszę pana.
-
Wcale nie. W ten sposób mogłabyś powiedzieć, że „widzę to, co jem” i „jem to,
co widzę” mają to samo znaczenie.
-
Mogłabyś także powiedzieć - niespodziewanie odezwał się zaspanym głosem Suseł -
że„oddycham, kiedy śpię” ma to samo znaczenie, co „śpię, kiedy oddycham”.
-
Proszę, poczęstuj się winem - rzekł bardzo grzecznie Szarak Bez Piątej Klepki.
Alicja spojrzała na stół, ale nie zauważyła na nim nic prócz herbaty.
Powiedziała więc:
-
Nie widzę tu żadnego wina.
- Bo
go wcale nie ma - rzekł Szarak.
-
Wobec tego częstowanie mnie winem nie było z pańskiej strony zbyt uprzejme.
-
Przysiadanie się tutaj bez zaproszenia nie było również zbyt uprzejme z twojej
strony.
Mój
Boże, jakie wszystko jest dzisiaj dziwne. A wczoraj jeszcze żyło się zupełnie
normalnie. Czy aby nocą nie zmieniono mnie w kogoś innego? Bo, prawdę mówiąc,
czuję się jakoś inaczej. Ale jeśli nie jestem sobą, to w takim razie kim jestem
?
Nie sądziłam, że
koty-dziwaki tak się uśmiechają. Nie przypuszczałam, że koty w ogóle umieją się
uśmiechać.
- Umieją doskonale -
odparła Księżna. - I większość z nich uśmiecha się.
Dobranoc :)